SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Alfabet innowacji. R jest od Reguły

Łam zasady. Myśl „out of the box”. Odrzucaj schematy - pisze Piotr Nowicki z agencji V&P.

Piotr NowickiPiotr Nowicki

Kiedy tylko rozpoczyna się dyskusja o innowacji czy kreatywności powyższe stwierdzenia rozbrzmiewają jak mantra. Jak to jednak z mantrami bywa – ich uporczywe powtarzanie zazwyczaj niewiele zmienia. A każdy, kto chociaż przez chwilę poczuł się geniuszem „wychodzącym poza schemat” zna uczucie zawodu, kiedy wszechwiedzący Google mówi: „Taki miałeś genialny pomysł, ale zobacz - wymyślono go już sto razy.”

Jak powiedział William Ralph Inge „Czym jest oryginalność? Niewykrytym plagiatowaniem.” A zatem – jakie miejsce w alfabecie innowacji zajmują reguły/zasady/schematy?

1. P jest od PRZESTRZEGANIA
Po pierwsze, myślimy regułami i schematami. Tak zaprojektowany jest nasz umysł, który za wszelką cenę stara się poradzić sobie z nieskończoną złożonością świata zewnętrznego. To z kolei oznacza, że myślenie „out of the box” jest przedarciem się z jednego schematu w drugi, a nie wpłynięciem do świata czystych idei, w którym nareszcie możemy popływać bez żadnych uprzedzeń. Oczywiście, nie znaczy to wcale, że zadanie jest łatwiejsze czy mniej warte zachodu.
Po drugie, reguły są dobre (przynajmniej ogromna większość z nich). Zamawiając kawę dostajemy kawę, bo taka jest zasada. Cena podana na opakowaniu to zwykle ta cena, którą zapłacimy (a niech będzie wyższa, wtedy dopiero poczujecie własne przywiązanie do zasad). Biorąc udział w konkursie zakładamy, że ktoś – może ja – te wszystkie nagrody rzeczywiście wygrywa. Zmiana schematu to robienie bałaganu – dlatego łamanie reguł dla zasady [sic!] jest zazwyczaj oznaką zgubienia, a nie geniuszu.

Po trzecie i najważniejsze, „być posłusznym regułom” wcale nie oznacza „znać reguły”. I tu właśnie moim zdaniem jawi się największe pole do popisu dla  innowacji. Sytuacje w których się znajdujemy zawsze warunkowane są przez pewne ograniczenia. My natomiast (czy to w biznesie, czy w życiu prywatnym) nieświadomie zakładamy, że walka rozgrywa się w ramach tych ograniczeń. Cała sztuka polega na tym, by owe ograniczenia rozpoznać, nazwać i najważniejsze: starać się zrozumieć. Gdy zrobimy to dobrze – najtrudniejsze mamy za sobą.

 

Doskonały przykład obnażania reguł funkcjonujących w reklamie. Jay Littman, art-billboard w Los Angeles. Dawno temu, ale wciąż aktualnie.

Niestety, zrozumienie wymaga głębokiej wiedzy lub przebłysku geniuszu. Dlatego „out of the box” to tylko wisienka na trudnym do przygotowania torcie. Na dodatek historie sukcesu i udanego łamania reguł wypełniają książki i Internet. Nad tym jednak, co się nie udało niemal zawsze zapuszczana jest zasłona milczenia. Dlatego brak naszego genialnego pomysłu w wyszukiwarce niekoniecznie musi oznaczać, że jesteśmy pierwsi.

2. P jest od PODWAŻANIA
Zacznijmy od szympansów na drabinie. Kto zna eksperyment, może przejść do kolejnego akapitu.
• Grupa naukowców umieściła w pomieszczeniu 5 szympansów
+ drabinę z bananami na jej szczycie. Psikus polegał na tym, że gdy jedna z małp wdrapała się po banany, reszta znajdująca się na dole była oblewana wodą.
• W krótkim przedziale czasu próby sięgnięcia po banany przez jednego szympansa były udaremniane (dość agresywnie) przez resztę. Co z kolei doprowadziło do całkowitego zaprzestania prób zdobycia dodatkowego posiłku przez całą grupę.
• Następnie naukowcy wymienili jedną małpę na drugą, nową. Oczywiście, podjęła ona próbę wejścia na drabinę, została spacyfikowana i po paru dniach zaprzestała kolejnych prób.
• Następnie wymieniono kolejnego członka grupy. Poprzedni nowicjusz nie tylko nie wchodził już na drabinę, lecz aktywnie przeciwdziałał wejściu na nią najnowszemu szympansowi. Po pewnym czasie sytuacja ustabilizowała się.
• W kolejnych krokach naukowcy wymienili wszystkich członków grupy. To, co otrzymano to grupa szympansów niewchodzących na drabinę i agresywnie przeciwdziałających takim próbom podejmowanym przez innych członków. Kluczowe jest jednak to, że żadna z małp nie tylko nigdy nie była na drabinie, ale nie wiedziała też dlaczego nie wolno na nią wchodzić (żadna nie była świadkiem oblewania wodą).


Powyższy przykład jest doskonały nie tylko dlatego, że pokazuje jak łatwo służymy regułom, których nie rozumiemy. Pokazuje także, że jeżeli naprawdę zabierasz się za ich podważanie musisz się przygotować na dezaprobatę, a nawet agresję ze strony grupy.

Pokazuje także, że to nie tylko o łamanie reguł chodzi. Bo przecież pierwszym krokiem, który należałoby wykonać to nie tyle łamanie zasad grupy, co ich testowanie. A zatem:
• Czy mogę stać na pierwszym stopniu drabiny i nic się nie dzieje?
A na drugim?
• Czy mogę strącić banany?
• Czy mogę przewrócić drabinę?
• Jeżeli 3 x tak, to pora ładować się na samą górę!

3. W jest od WNIOSKÓW
Po pierwsze, łatwo jest przejść procedurę: daj mi regułę a ja ją złamię. Cały szkopuł polega jednak na tym, ażeby:
• rozpoznać i nazwać regułę,
• zrozumieć jak i dlaczego funkcjonuje,
• zabawić się nią: osłabić, wzmocnić,
• w ostateczności: złamać i odwrócić.

Moim zdaniem innowacja kryje się już na etapach pierwszym i drugim. Etapach najtrudniejszych i zazwyczaj mało spektakularnych. Reszta pracy to już czysta przyjemność.


Piotr Nowicki
V&P
członek komitetu organizacyjnego Innovation Day Media Trendy 2014, którego patronem jest portal Wirtualnemedia.pl

Dołącz do dyskusji: Alfabet innowacji. R jest od Reguły

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl