SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Juliusz Braun: Nielsen to było rozsądne rozwiązanie. Cały rynek posługiwał się tymi badaniami

- Można stworzyć narodowy instytut badania oglądalności i ogłosić, że 99 procent Polaków ogląda TVP, ale rynek przecież i tak nie będzie brał tego pod uwagę - tak Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych i były prezes TVP komentuje dla Wirtualnemedia.pl informację Jacka Kurskiego o tym, że telewizja publiczna pracuje nad własnymi badaniami oglądalności.

Juliusz Braun, fot. TVPJuliusz Braun, fot. TVP

Prezes Kurski we wtorek zaatakował po raz kolejny metody badawcze, stosowane przez Nielsen Audience Measurement, z którym TVP ma umowę do końca 2019 roku. Stwierdził, że metodologia ta nie oddaje stanu rzeczy, gdyż opiera się na badaniu przeprowadzonym na 1887 gospodarstwach domowych. - Ich wyniki są absurdalne. TVP jest wskutek tego okradana z milionów zł przychodów reklamowych - mówił prezes publicznego nadawcy.

Poinformował też, że telewizja pracuje nad własnymi badaniami oglądalności, we współpracy z Netią. - Chcemy za kilka tygodni zacząć podawać wyniki badania zawierającego analizy big data autorstwa socjologów. Przetworzy ona dużą bazę danych i pozwoli na ekstrapolację z nich rzeczywistych zachowań wszystkich widzów. Pokażemy, jak bardzo Nielsen krzywdzi telewizję publiczną - przekonywał Kurski. Winą za podpisanie umowy z Nielsenem obarczył zarząd TVP z Juliuszem Braunem na czele.

Tymczasem sam Juliusz Braun w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl widzi to inaczej: - Jacek Kurski oskarża poprzednie władze TVP o wszystkie swoje nieszczęścia, a jednocześnie telewizja ma dobre wyniki wyłącznie dzięki temu, co właśnie wprowadziły poprzednie władze.

Zdaniem Brauna, w 2011 roku, gdy OBOP przestawał badać oglądalność TVP, a jego zarząd decydował się na Nielsena, było to jedyne rozsądne rozwiązanie. - To zresztą było już przygotowywane dużo wcześniej. Decyzja była poprzedzona dokładną analizą. Sytuacja była taka, że cały rynek posługiwał się badaniami Nielsena. Tylko telewizja publiczna posługiwała się wynikami OBOP-u. Te wyniki były na ogół zbliżone, choć bywały incydenty, że OBOP miał wskazania korzystniejsze dla TVP, ale podkreślam: to były wyjątkowe sytuacje. Warte odnotowania jest to, że badania OBOP kosztowały wiele milionów złotych rocznie, a cały rynek i tak posługiwał się tańszym Nielsenem. Co więcej, przeliczał wyniki OBOP-u wedle wskaźnika niekorzystnego dla telewizji publicznej.

Były szef TVP podkreśla, że także rynek reklamy wówczas już posługiwał się badaniami Nielsena. - Oglądalność służy przecież pragmatycznie rozliczeniu reklamy. Telewizja więc płaciła wiele milionów za badania, które rynek i tak przeliczał po swojemu, w niekorzystny sposób. Nie było sensu utrzymywania tego pomiaru. Zresztą Nielsen to najpoważniejszy światowy podmiot w tej dziedzinie - dodaje.

Na argumenty Jacka Kurskiego, podważające metodologie badan oglądalności, Braun odpowiada: - Stłucz termometr, nie będziesz miał gorączki. Oczywiście: można przecież zrobić narodowy instytut badania oglądalności i ogłosić, że 99 proc. Polaków ogląda TVP. Można mieć z tego powodu głęboką satysfakcję i przedstawiać to codziennie prezesowi Kaczyńskiemu. Ale cały rynek i tak nie będzie tego brał pod uwagę.

Sam Nielsen w piśmie przysłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl podkreśla, że jego panel pomiaru oglądalności jest „jedynym w pełni reprezentatywnym, szczegółowym odzwierciedleniem widowni dostępnym w Polsce”.

Według badania Nielsen Audience Measurement w pierwszej połowie br. udział TVP1 w rynku oglądalności wyniósł 10,14 proc. (po spadku o 12,66 proc. w skali roku), TVP2 - 7,84 proc. (7,22 proc. w dół), a TVP Info - 3,52 proc. (po wzroście o 12,46 proc.).

W 2016 roku TVP zanotowała 180 mln zł straty. Udział Grupy TVP w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów w 2016 roku wyniósł 29,38 proc..

Telewizja Polska w raporcie dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stwierdziła, że w ub.r. zanotowała 872 mln zł wpływów z reklam (o 5,4 proc. mniej niż rok wcześniej) i 365,5 mln zł z abonamentu radiowo-telewizyjnego (o 9,6 proc. mniej niż w 2015 roku).

Dodajmy, że według Starcomu w ub.r. nakłady reklamowe w telewizji w Polsce wyniosły 4,07 mld zł, o 1,3 proc. więcej niż rok wcześniej, a udział reklamy tv w całym rynku wzrósł minimalnie, z 49,7 do 49,8 proc. Natomiast firmy Double Check i Kantar Media oszacowały wartość reklamy telewizyjnej w ub.r. na 3,56 mld zł (1,3 proc. więcej niż rok wcześniej), a jej udział w całym rynku reklamowym - na 51,7 proc.

Dołącz do dyskusji: Juliusz Braun: Nielsen to było rozsądne rozwiązanie. Cały rynek posługiwał się tymi badaniami

28 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
widz
miejmy nadzieję, że kiedyś zamkną tą telewizję publiczną i będzie spokój... bo to telewizja polityczna :( szkoda :(
odpowiedź
User
prawnik
Braun posługuje się argumentacją logiczną: wskazuje do czego służy badanie, dlaczego telemetria jest lepsza i tańszą od sondażu (choć z początku trzeba zainwestować), jak wyliczane były na rynku ceny reklam.

Kurski liczy w innej walucie. W tej, z której jest rozliczany. Liczy w zasięgu rozpowszechniania przekazu dnia tych, którzy mogą go rozliczyć.
Faktycznie ogladalność Wiadomości i Faktów uważana jest za coś w rodzaju proxy war (wojny prowadzonej przez podmioty zastępcze).
Od dawna mówię, że widz bywa wyborcą, a wyborca widzem. Ale to nie oznacza, że widz=wyborca.
Widz=widz.
Długofalowo nie da się wciskać widzowi produktu miernej jakości. Niezależnie od preferencji politycznych.
odpowiedź
User
Maciej konserwatywny
Moim wielkim marzeniem jest, żeby TVP w ogóle wycofała się z jakichkolwiek badań oglądalności. Trzeba powiedzieć sobie jasno: programy telewizji publicznej nie są od tego, żeby ścigać się na słupki oglądalności z lewackimi stacjami komercyjnymi! TVP musi realizować misję, czyli robić programy komercyjnie nieopłacalne, nieprzynoszące zysku, adresowane do konkretnej, elitarnej grupy odbiorców, a nie do byle jakiej masówki. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że program o niskiej oglądalności niekoniecznie musi być klapą, bo jednak wypełnia jakąś misję i stanowi przeciwwagę dla dennej masowej komercji.

Marzy mi się, żeby TVP skupiła się na wypełnianiu misji i w ogóle nie wiedziała, jakie ma słupki oglądalności. Zdaję sobie sprawę, że jest to na dziś zupełnie nierealne, bo większość społeczeństwa unika płacenia abonamentu i TVP siłą rzeczy musi być w sporym stopniu uzależniona od reklamodawców, ale kiedyś, w (mam nadzieję, że niedalekiej) przyszłości, po uszczelnieniu przez PiS ściągalności abonamentu warto rozważyć wycofanie kanałów TVP z badań oglądalności. Niech komercja ściga się na słupki, a telewizja publiczna powinna być inna.

PS. Jeśli za chwilę ktoś podpisany moim nickiem napisze, że zapomniał się zaśmiać konserwatywnie, albo napisze coś o hurtowni i wentylatorach, to nie będzie mój wpis, tylko wpis lewackiego podszywacza.
odpowiedź