SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Po awanturze w studiu „Sprawy dla reportera” wywołanej przez prezesa Dzielnego Taty program nagrano bez niego

Michał Fabisiak, prezes Stowarzyszenia Dzielny Tata, podczas nagrania „Sprawy dla reportera” wbrew woli ekipy programu i innych gości prowadził transmisję na żywo na Facebooku. Został wyprowadzony ze studia przez ochronę, a program nagrano z udziałem jego współpracowniczki. Elżbieta Jaworowicz w rozmowie z Wirtualnemedia.pl podkreśla, że pierwszy raz zakłócono w taki sposób nagranie.

Michał Fabisiak podczas nagrania „Sprawy dla reportera”Michał Fabisiak podczas nagrania „Sprawy dla reportera”

We wtorek nagrywano studyjną część odcinka „Sprawy dla reportera” dotyczącego kontrowersji wokół organizacji Dzielny Tata i Dzielna Mama, które pomagają ojcom i matkom w walce o przejęcie opieki nad dziećmi i lobbują za przepisami o opiece naprzemiennej. Oprócz przedstawicieli obu organizacji gośćmi byli m.in. posłowie, Krzysztof Rutkowski oraz Małgorzata i Tomasz Terlikowscy.

Michał Fabisiak, prezes Stowarzyszenia Dzielny Tata, transmitował realizację programu smartfonem i udostępniał to na żywo na facebookowym fanpage’u swojej organizacji. W jego relacji (ok. 3:00) widać, że reżyser zwrócił na to uwagę, po czym wielu innych uczestników stwierdziło, że nie życzą sobie, żeby Fabisiak nagrywał ich telefonem. - Jeżeli jest pan zaproszony do programu, proszę przyjąć jego reguły. Wszyscy nie nagrywają, nie epatują nagraniami, nagrywamy my. Prosimy bardzo, żeby pan przestał - powiedziała Elżbieta Jaworowicz.

Fabisiak nie zamierzał przestać nagrywać. Krytykował polski system prawny, zarzucał Krzysztofowi Rutkowskiemu, że go zastrasza, a realizującym program - że chcą zmanipulować przekaz i dlatego protestują przeciw transmisji na Facebooku. Wywiązała się ostra dyskusja, głównie z Tomaszem Terlikowskim i Krzysztofem Rutkowskim. - Dopóki będzie manipulowanie programem, nie wyłączymy telefonu. Wreszcie jest w polskiej telewizji prawda - stwierdził w pewnym momencie Fabisiak. - Prawda? Prawda o panu, jest pan biednym, chorym człowiekiem - odpowiedział mu Terlikowski.

Po kilkunastu minutach prowadząca i pozostali goście zdecydowali się wyjść ze studia, a Michał Fabisiak został tam z kilkorgiem współpracowników, którzy przekonywali go, żeby wyłączył nagrywanie telefonem. Ten nie zamierzał jednak tego zrobić. - Dlaczego ci ludzie wyszli? Bo przestraszyli się telewizji, w której się nie kłamie. Przestraszyli się prawdy. To jest nasze Westerplatte. A jakby ludzie z Westerplatte wyszli, to co by to było? - zapytał.

Niebawem w studiu pojawili się pracownicy ochrony i wyprowadzili Fabisiaka.

 

Elżbieta Jaworowicz w rozmowie z Wirtualnemedia.pl informuje, że po wyjściu Michała Fabisiaka bez przeszkód nagrano program. W studiu została najbliższa współpracowniczka szefa Dzielnego Taty. - Zachowywała się normalnie, nagranie odbyło się w spokoju, mimo że dotyczyło kontrowersyjnych spraw. Było do przewidzenia, że uczestnicy będą się kłócić, ale nie do tego stopnia - opisuje dziennikarka.

Podkreśla, że nie było innego rozwiązania, bo Fabisiak zachowywał się w sposób niedopuszczalny. - Od początku wyzywał innych uczestników, był niezadowolony ze składu w studiu, z tego że ktoś mówi inaczej, niż on sobie wyobraża. Moi goście wyszli, bo nie chcieli, żeby ich nagrywał. Ja także, bo uważam, że jest to nasz program autorski - tłumaczy.

Jaworowicz zaznacza, że po raz pierwszy w taki sposób zakłócono nagranie programu.

Była to kolejna wizyta Michała Fabisiaka w „Sprawie dla reportera”. - Za pierwszym razem był niezadowolony z przebiegu programu i wyszedł ze studia. Nie podobało mu się, że system prawny nie broni praw ojców. Kiedy gościł drugi raz, zachowywał się w miarę poprawnie - opisuje autorka programu.

Odcinek „Sprawy dla reportera” z częścią nagraną w środę ma zostać pokazany za dwa tygodnie (program jest emitowany w TVP1 w czwartki o godz. 21:20).

Według danych Nielsen Audience Measurement w październiku br. średnia oglądalność minutowa TVP1 wynosiła 540 372 widzów, a udział stacji w rynku oglądalności - 8,58 proc.

Dołącz do dyskusji: Po awanturze w studiu „Sprawy dla reportera” wywołanej przez prezesa Dzielnego Taty program nagrano bez niego

53 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Maciej konserwatywny
Ojej, program ma być odpowiednio zmontowany, a nie żeby każdy mógł sobie zobaczyć, jak wyglądały te rozmowy naprawdę. Tu się przytnie, tu się wytnie, żeby racja była po stronie tego, kto ma większą "siłę przekonywania".
odpowiedź
User
Bart
Z drugiej strony skoro program ma mieć premierę za dwa tygodnie to też nie dziwne, że nie chcą by ujawniać całą treść dyskusji przed jej pokazaniem w TV.
odpowiedź
User
gość
A dlaczego nie wezwano policji kiedy człowiek został przy świadkach zaatakowany fizycznie ? Gdyby nie interweniujący major Gromu doszłoby do większych obrażeń ciała i uszkodzeń mienia. Rozumiem, że Pan Terlikowski na co dzień używa przemocy fizycznej, wyznając również w domu tradycyjne metody wychowania żony i dzieci ?
odpowiedź