SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Wiadomości”: obiektywne relacje czy propaganda jak w PRL? (opinie)

Brak bezstronności i elementarnego szacunku dla reguł warsztatu, sugerowanie widzowi, jak powinien patrzeć na sytuację, a z drugiej strony obiektywizm, bez którego Polacy zostaliby zmanipulowani przez dużą część mediów komercyjnych, które zamiast informować o wydarzeniach, same w nich brały udział - dla Wirtualnemedia.pl sposób przedstawienia przez „Wiadomości” wydarzeń z ostatniego weekendu w Sejmie komentują Bogusław Chrabota, Eliza Michalik, Marcin Antosiewicz, Marek Sekielski, Jan Ordyński, Michał Karnowski i Samuel Pereira.

Kryzys w parlamencie, okupowanie sali plenarnej przez posłów opozycji, demonstracje przed Sejmem, zakaz wstępu dziennikarzy do Sejmu - te wydarzenia zainicjowała w piątek decyzja marszałka Kuchcińskiego, który wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę, po tym jak ten na mównicy pokazał kartkę z napisem „#WolneMedia w Sejmie” jako wyraz wsparcia dla protestu mediów przeciw nowym zasadom ograniczającym możliwości ich pracy w parlamencie. Zapytaliśmy dziennikarzy i menedżerów mediów, jak oceniają relacjonowanie tych wydarzeń przez „Wiadomości” TVP oraz programy informacyjne TVP Info.

- Byłem wstrząśnięty po obejrzeniu „Wiadomości” telewizyjnych w sobotę - mówi Wirtualnemedia.pl Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. - Zero dystansu. Zero elementarnego szacunku dla reguł warsztatu. Zero powściągliwości. Jakby Karta Etyczna Mediów w ogóle nie istniała. „Wiadomości” uczestniczą (nie one jedne) w wojnie ideologicznej - wylicza. Według niego cały program podporządkowano tezie o tym, że opozycja szykuje powtórkę z „nocnej zmiany" i nie uszanowała lekcji ze stanu wojennego. - Czuję się osobiście obrażony taką medialną manipulacją, bo należę do pokolenia, które wierzyło, że peerelowską TVP można przestawić na tory obiektywnego i profesjonalnego dziennikarstwa. Poświęciłem temu kilka lat mojej aktywności zawodowej. Myliłem się jednak. Duch dawnej propagandy jest wciąż żywy - konstatuje Chrabota.

Podobnego zdania jest Eliza Michalik, dziennikarka Superstacji. - Byłam w piątek, w sobotę i w niedzielę pod Sejmem, dlatego nie sądzę, ale wiem, że to co pokazywano w „Wiadomościach” to po prostu nieprawda. To nawet nie było „zwykłe" dla rządowej telewizji przeinaczenie faktów, to było coś więcej: kreowanie nieprawdziwej, nieistniejącej rzeczywistości – zaznacza Michalik i wylicza, że materiały przygotowane przez zespół „Wiadomości” charakteryzował brak bezstronności, zajadłość, sugerowanie widzowi, jak powinien patrzeć na sytuację. - Mówienie o destabilizacji państwa, co przypominam, jest nienawistną, typową dla ciemnych okresów PRL retoryką. Ani słowa o tym, że w demokracji normalne, mało tego, gwarantowane przez Konstytucję, jest sprzeciwianie się polityce rządu i głośne, publiczne wyrażanie swoich poglądów, nienormalne i bezprawne jest natomiast zamykanie Sejmu przed dziennikarzami i obywatelami i głosowanie budżetu w sali kolumnowej, bez obecności opozycji, której nie dopuszczono do udziału w obradach – podkreśla Eliza Michalik. Jej zdaniem „Wiadomości TVP” nie są już serwisem informacyjnym, ale organem medialnym partii rządzącej, Prawa i Sprawiedliwości, a płynący z nich przekaz jest kłamstwem, manipulacją i propagandą.

Zupełnie inaczej widzi to Michał Karnowski, członek zarządu Grupy Fratria ds. redakcyjnych.

- Gdyby nie zespół „Wiadomości" i TVP Info Polacy zostaliby niestety skutecznie zmanipulowani przez dużą część mediów komercyjnych, które zamiast informować o wydarzeniach, same w nich brały udział - mówi Wirtualnemedia.pl Karnowski. - Podniecone głosy reporterów krzyczących, iż protestujący już nie wytrzymają, wezwania do udziału w protestach, pomijanie niewygodnych dla organizatorów tego puczyku informacji, a wyolbrzymianie wygodnych - to zdarzyło się niestety naprawdę. Puściły wszelkie hamulce. Sięgnięto po przemoc wobec posłów obozu rządzącego, organizowano ustawki z fałszywymi rannymi, lżono dziennikarzy TVP, niszczono sprzęt – wylicza Karnowski. W jego opinii gdyby nie zespół „Wiadomości" pod kierownictwem Marzeny Paczuski oraz innych mediów, jak TVP  Info, portal wPolityce.pl, Radio Wnet, szeroka widownia nigdy by tych faktów nie poznała. - Mimo potwornej presji reporterzy telewizji publicznej zachowali pełen profesjonalizm. Wytrzymali brutalne fizyczne ataki i nie dali się sprowokować ani zablokować informacji, na które czekali widzowie - ocenia Karnowski.

Według niego pokazywali prawdziwy przebieg wydarzeń pozwalając, by widzowie sami wyciągnęli wnioski z sekwencji zdarzeń, ujawniali manipulacje, jak ustawka z rzekomym rannym mężczyzną. - Gdyby nie ich kamera, dzisiaj cały świat by trąbił o brutalnej pacyfikacji protestantów – ocenia Karnowski. - Filmowali akty przemocy, jakich dopuszczali się organizatorzy tych wydarzeń. Wskazywali na skład protestujących grup - gdyby nie oni nikt nie dowiedziałby się o będących w tłumie ludziach komunistycznych służb specjalnych – zaznacza Karnowski. - Operowali faktami, a nie emocjami, jak czyniły to media komercyjne. Myśleli i liczyli, a nie biegli w szaleńczym stadnym pędzie. Dawali głos wszystkim stronom konfliktu, a nie tylko organizatorami akcji opozycji. Było to dobre i odważne dziennikarstwo, prawdziwe wypełnienie misji publicznej. W mojej ocenie ekipa ta zasłużyła na najwyższe słowa uznania – podsumowuje dziennikarz.

W krytycznym tonie relacjonowanie ostatnich wydarzeń w Sejmie, a także ogólnie pracę dziennikarzy „Wiadomości” w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ocenia Marcin Antosiewicz, były korespondentem TVP w Berlinie, który rozstał się z nadawcą publicznym w październiku br., a obecnie pracuje w zagranicznej redakcji telewizji WP i prowadzi weekendowe wydania programu informacyjnego „#dziejesię”.

- Chciałbym pogratulować kolegom z „Wiadomości”, bo znowu im się udało - mówi z przekąsem Marcin Antosiewicz. - Przedstawili sytuację w ten sposób, że rząd i prezydent spełniają obietnice wyborcze, a opozycja, na czele z prezesem Rzeplińskim, tylko im przeszkadza i rujnuje Polskę - dodaje Antosiewicz. Dziennikarz, odnosząc się do wydania programu z poniedziałku 19 grudnia, ocenia, że układ materiału miał celowo bagatelizować to, co wydarzyło się w weekend w Sejmie. – Jako pierwszy pokazano materiał o zamachu na rosyjskiego ambasadora w Ankarze (słusznie), a dopiero na czwartym miejscu był materiał o tym, co się dzieje w kraju – zauważa Antosiewicz. - A przecież w historii naszych 27 lat demokracji nie było takich dni, że właściwie nie wiedzieliśmy, czy parlament działa, a dla najważniejszego programu w kraju to jest informacja dopiero na czwartym miejscu – dziwi się dziennikarz. - Niestety nie pociągnęli tej hipokryzji dalej, bo zaraz po wydaniu pojawił się wywiad z prezydentem Dudą i rozmowa od razu od tego się zaczęła – dodaje Antosiewicz.

– W wolnych demokratycznych krajach jest tak, że media patrzą władzy na ręce, a nie opozycji, a tu mamy po raz kolejny do czynienia z odwrotną sytuacją - uważa Marcin Antosiewicz. - To jest typowe niestety dla krajów autorytarnych, gdzie media są po to, by ośmieszać, dyskredytować opozycję. „Wiadomości”, które zamiast patrzeć władzy na ręce, są biuletynem rządowym, udowadniają, że z demokracją w Polsce jest naprawdę źle – konstatuje dziennikarz.

Nie inaczej myśli Marek Sekielski, dziennikarz, wydawca programu „Teraz ja” w Nowa TV.

- Śledzę „Wiadomości” od dłuższego czasu i widzę, że posunęli się już bardzo daleko w kreowaniu rzeczywistości na modłę PiS - mówi Sekielski. - Wydanie rozpoczyna się zazwyczaj od informacji o tym, jak w Polsce świetnie się dzieje, co nowego fantastycznego proponuje rząd i władza, potem jest jazda po opozycji, ale sobotnie wydanie przekroczyło kolejną granicę – ocenia Sekielski. - Oprócz tego, że tezy są przyjęte z góry i padają hasła, że opozycja celowo chce wprowadzić zamach stanu, to pojawiły się też zwyczajne kłamstwa - zauważa Marek Sekielski i jako przykład podaje zawartą w sobotnim materiale informację o tym, że jeden z posłów PO przewrócił posła Suskiego, natomiast, jak zauważa Sekielski, na nagraniu z innego telefonu widać, że poseł Suski biegnie za posłem PO, zamachuje się na niego i w tym momencie się przewraca.

Jan Ordyński, wiceprezes Towarzystwa Dziennikarskiego, który do stycznia br. pracował w TVP Info, także jest bardzo krytyczny wobec głównego programu informacyjnego TVP. - To co się dzieje w „Wiadomościach” jest kompromitujące dla dziennikarzy, którzy tam pracują, a szczególnie dla szefostwa i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej - ocenia Ordyński. - Nawet cienia obiektywizmu nie zachowują w relacjonowaniu tego, co w ostatnich dniach działo się w Sejmie - dodaje. Czasem ktoś porównuje ich do Urbana, ale on przy wszystkich swoich mankamentach był bardzo inteligentnym, utalentowanym dziennikarzem. Zdarzało mu się finezyjnie, choć nieprawdziwie przedstawiać fakty. Tu nie ma nawet cienia finezji. Jest topór, siekiera. Dziennikarze „Wiadomości” nie mają żadnych zahamowań w uprawianiu propagandy pisowskiej – podsumowuje Ordyński.

Z taką oceną pracy dziennikarzy „Wiadomości” nie zgadza się Samuel Pereira, wiceszef redakcji publicystyki w TVP Info. - „Wiadomości" relacjonując ostatnie wydarzenia w Sejmie zachowały obiektywizm, choć rzeczywiście w materiałach można było zobaczyć więcej przedstawicieli opozycji, niż obozu rządzącego - zauważa Pereira. - Taka proporcja jest jednak zrozumiała w sytuacji, w której najwięcej aktywności było ze strony właśnie polityków takich partii, jak Nowoczesna i Platforma Obywatelska. Ocenę jakości tych zachowań pozostawiam widzom. O pracy ekipy „Wiadomości" najlepiej świadczą znakomite - mimo ostatnich problemów z odbiorem sygnału - wyniki oglądalności - konstatuje Samuel Pereira.

Szefowa „Wiadomości” Marzena Paczuska odmówiła Wirtualnemedia.pl rozmowy na temat kierowanego przez nią programu informacyjnego TVP.

Dołącz do dyskusji: „Wiadomości”: obiektywne relacje czy propaganda jak w PRL? (opinie)

99 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
raz
A co na to Adam Michnik?
odpowiedź
User
Misiek
Prawda leży zawsze po środku. Czasem "Wiadomości" naprawdę nie da się oglądać, ale dobre jest w nich to że, poruszają tematy które są często pomijane przez mainstream, a są ważne.
odpowiedź
User
ja22
Wiadomości TVP osiągnęły po raz kolejny dno dna. Serwisy TVP Info nie lepsze. Jedyną ostoją pozostają dzienniki regionalne w TVP3, ponieważ one chyba jako jedyne serwisy emitowane pod szyldem TVP trzymają jako tako poziom, bezstronność oraz są robione przez profesjonalistów.
odpowiedź