SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Pełnomocnik NIK ds. mediów z zatartym wyrokiem za pobicie, NIK wydał oświadczenie już przed publikacją tekstu

Wirtualna Polska ujawniła, że Łukasz Pawelski, pełnomocnik Najwyższej Izby Kontroli ds. kontaktów z mediami, został skazany za pobicie i współpracował z biznesmenem, któremu prokuratura zarzuca kierowanie grupą przestępczą wyłudzającą VAT. Wydział prasowy NIK na artykuł zareagował już przed publikacją. - Każdy z naszych pracowników przychodząc do pracy jest drobiazgowo weryfikowany pod względem przygotowania merytorycznego czy cech charakteru - zapewnił.

Łukasz Pawelski, fot. Życie Stolicy Łukasz Pawelski, fot. Życie Stolicy

Nie wiadomo dokładnie, od kiedy Łukasz Pawelski pracuje w Najwyższej Izbie Kontroli jako pełnomocnik ds. kontaktów z mediami. W ostatnich miesiącach prowadził konferencje prasowe i udzielał wypowiedzi dziennikarzom głównie w związku z nieprawidłowościami, które według NIK popełniono wiosną ub.r. podczas przygotowań do wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym.

W czwartek po godz. 12 na Wirtualnej Polsce ukazał się artykuł Szymona Jadczaka „Wyrok za pobicie i mafia vatowska. Ciemna przeszłość rzecznika Banasia”. Dziennikarz na podstawie akt sądowych opisał, że Łukasz Pawelski w październiku 2017 roku został skazany na 3 tys. zł grzywny za pobicie sąsiada w styczniu 2016 roku. W procesie reprezentował go Roman Giertych, wyrok po roku od uprawomocnienia się zgodnie z przepisami został zatarty.

Łukasz Pawelski przez kilka lat pracował jako dziennikarz. - Pomógł mi jako pracownik Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów - udzielił mi sporo informacji o sędziach. W zamian zaproponowałem mu pracę w „Gazecie Finansowej” - opisał Jan Piński, obecnie naczelny serwisu Wiesci24.pl.

Piński poznał też Pawelskiego z biznesmenem Pawłem K., który wiosną 2016 roku przejął od Sylwestra Latkowskiego serwis Kulisy24.pl. Pawelski został naczelnym witryny, Piński twierdzi, że przekazywał mu wynagrodzenie od K. Według maili, do których dotarła WP, Pawelski działalność dziennikarską wykorzystywał do zbierania informacji o konkurentach K.

W listopadzie 2017 roku Paweł K. został zatrzymany, nadal siedzi w areszcie, prokuratura zarzuca mu kierowanie grupą przestępczą, która wyłudziła ponad 700 mln zł zwrotów podatku VAT. Natomiast Łukasz Pawelski przeszedł na stanowisko redaktora naczelnego serwisu Życie Stolicy.

Oświadczenie NIK przed publikacją artykułu

Szymon Jadczak opisał, że listę pytań dotyczących przeszłości Łukasza Pawelskiego wysłał w środę do wydziału prasowego NIK i prezesa Mariana Banasia. Stwierdził, że Pawelski w środę po południu w rozmowach telefonicznych i SMS-ach straszył go „odpowiedzialnością karną, donosem do przełożonych, a w końcu przysłał wiadomość, że nie autoryzuje swoich wypowiedzi, a odpowiedzi przyśle w czwartek do godziny 12”.

Obszerne odpowiedzi na część pytań Łukasz Pawelski wysłał z prywatnej skrzynki mailowej. Zapewnił, że nie jest już redaktorem naczelnym Życia Stolicy, a z Pawłem K. nie miał żadnych relacji. Zaznaczył, że jest w trakcie sporu prawnego z Janem Pińskim.

Z kolei w serwisie Najwyższej Izby Kontroli o godz. 11 ukazało się oświadczenie wydziału prasowego, w którym stwierdzono, że od ogłoszenia wyników kontroli dotyczącej przygotowań wyborów korespondencyjnych „obserwowana wzmożona aktywność mająca na celu zdyskredytowanie osób zaangażowanych w przygotowanie i prezentację wyników ww. kontroli”.

- Z przykrością stwierdzić należy, że pracownicy NIK są przedstawiani w negatywnym świetle w niektórych materiałach prasowych. Tak było w przypadku p.o. Dyrektora Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego NIK – dr Michała Jędrzejczyka oraz Radcy Prezesa NIK – Janusza Pawełczyka - zaznaczono.

- Jedna z publikacji, która wkrótce się ukaże ma dotyczyć pełnomocnika Najwyższej Izby Kontroli ds. kontaktu z mediami Łukasza Pawelskiego. Sam sposób jej przygotowania czy prowadzenia rozmów zrelacjonowany przez zainteresowanego budzi wątpliwości co do celów samej publikacji. Dlatego ww. przygotował szczegółową i wyczerpującą wypowiedź, która mamy nadzieję zostanie opublikowana w całości. Pan Łukasz Pawelski był jednym z prezentujących informacje o wynikach kontroli dot. wyborów korespondencyjnych, które ostatecznie się nie odbyły - stwierdzono.

Wydział prasowy NIK podkreślił, że „każdy z naszych pracowników przychodząc do pracy jest drobiazgowo weryfikowany pod względem przygotowania merytorycznego czy cech charakteru”, a także „jest oceniany przez określone dokonania i umiejętności, które decydują o zatrudnieniu na danym stanowisku”.

- Wszelkie próby dyskredytacji pracowników Najwyższej Izby Kontroli powinny być postrzegane jako zmierzające do realizacji określonej agendy polegającej na dewaluacji ustaleń czynionych przez kontrolerów NIK, którzy wykazują konkretne przypadki łamania prawa przez urzędników państwowych. Najwyższa Izba Kontroli nie podda się presji i będzie kontynuować swoją misję w duchu niezależności - zapewniono.

Co na to Szymon Jadczak? - NIK twierdzi, że opisałem rzecznika Izby Łukasza Pawelskiego, który ma wyrok za pobicie i pracował dla człowieka oszukującego na vacie, bo mi się nie podoba ich kontrola wyborów kopertowych. Bzdura jakich mało. Zapomnieli, że to ja ujawniłem wydanie 70 mln na te wybory - skomentował na Twitterze.

Szymon Jadczak w Wirtualnej Polsce pracuje od kwietnia br., wcześniej przez 13 lat był związany z Grupą TVN.

Według badania Mediapanel w maju br. portal WP.pl zanotował 16,54 mln użytkowników i 65,9 proc. zasięgu.

Dołącz do dyskusji: Pełnomocnik NIK ds. mediów z zatartym wyrokiem za pobicie, NIK wydał oświadczenie już przed publikacją tekstu

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl