SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Maspex z czwartą podwyżką w ciągu półtora roku, ceny wzrosną o ponad 10 proc.

Koncern spożywczy Maspex planuje pod koniec 2022 r. kolejną podwyżkę cen swoich produktów (m.in. dżemów, makaronów i alkoholu) o kilkanaście procent - poinformował Krzysztof Pawiński, prezes spółki. Będzie to jej czwarta podwyżka od jesieni ub.r.

Niektóre produkty koncernu Maspex Niektóre produkty koncernu Maspex

"Wprowadziliśmy podwyżki cen w marcu, kolejne w czerwcu, ale końcówka tego roku będzie wymagała kolejnej korekty cen. Myślę, że będzie to wzrost o kilkanaście procent. Chciałbym, żeby to zamknęło temat podwyżek na dłuższy czas, ale jest zbyt dużo niewiadomych, więc pewności nie mam" - powiedział PAP Biznes prezes Krzysztof Pawiński.

Wśród głównych powodów konieczności kolejnego podniesienia cen produktów Krzysztof Pawiński wymienia gigantyczne wzrosty cen energii elektrycznej i gazu, a także produktów rolnych. Wskazuje, że nie wszystkie koszty są już uwzględnione w cenach.

"Kwestia energii elektrycznej i gazu – myślę, że obecnie każdy jest przestraszony tym, co będzie pod koniec roku i w następnym. Większość dużych firm kupuje istotną część energii w kontraktach terminowych na rok do przodu. Obecnie wysokie kontrakty na energię nie są jeszcze wliczone w dzisiejsze ceny naszych produktów. To będzie kolejny impuls inflacyjny" - powiedział.

"To samo dotyczy cen surowców. W stosunku do ubiegłorocznych zakupów np. cukier jest ponad 100 proc. droższy. Jesteśmy w sezonie skupowym - nie ma ani jednego płodu rolnego, który byłby tańszy. To często skok w górę ponad 100 proc., a kilkadziesiąt proc. to niski wymiar kary. Pszenica jest tylko lekko poniżej niedawnego szczytu – w zeszłym roku mieliśmy niecałe 800 zł za tonę, teraz jest 1500-1600 zł za tonę, a było już nawet 1800 zł za tonę" - dodał.

W 2023 r. produkty spożywcze będą dalej drożeć

Prezes Maspeksu spodziewa się, że przyszły rok będzie okresem dalszego wzrostu cen artykułów rolnych, gdyż rolnicy borykają się obecnie ze wzrostami dwóch głównych kosztów, czyli nawozów i środków ochrony roślin.

Nawozy wzrosły ponad 300 proc., środki ochrony roślin wystrzeliły o kilkadziesiąt procent w skali roku. Oczekiwanie, że rolnicy wezmą na siebie te obciążenia, co przełoży się za rok na niższe ceny w skupie, jest nierealistyczne. Należy liczyć się z dalszymi ogromnymi wzrostami cen owoców, warzyw, zbóż" - powiedział prezes Maspeksu.

"Pozostaje jeszcze kwestia kursu walutowego. To przekłada się chociażby na inwestycje np. w linie produkcyjne, ponieważ praktycznie każdy ich element kupowany jest w USD, czy EUR. Wpływa to również na zakup surowców importowanych – za pomarańcze, czy banany płacimy również w obcej walucie i to się nie zmieni" - dodał..

Krzysztof Pawiński nie ukrywa, że przez kilka ostatnich lat otoczenie sprzyjało Maspeksowi i innym firmom spożywczym. Ceny były niskie, mieliśmy środowisko wręcz deflacyjne. Ustalanie z sieciami handlowymi, że ceny nie będą zmieniane przez najbliższe pół roku, nie było trudnym zadaniem.

"Teraz to niemożliwe. Cały polski rynek spożywczy w Polsce to 290 mld zł przychodów ze sprzedaży. Maspex ze swoimi 13 mld zł nie jest wcale potęgą i sieci handlowe wielokrotnie nam pokazują, gdzie jest nasze miejsce" - powiedział.

Sieci handlowe przyjmują informacje od swoich dostawców o konieczności wprowadzenia podwyżki cen z jednej strony ze zrozumieniem, ale z drugiej - ich pierwsza reakcja jest zawsze na nie. Wyniki firm przy tych kosztach prezentują się na czerwono, więc dla nich podwyżki cen to być albo nie być" - dodał.

Prezes zwraca uwagę, że premier Mateusz Morawiecki zapowiada działania przeciwdziałające wysokim cenom energii dla firm energochłonnych. Ale definicja takich firm jeszcze nie padła.

"Kiedyś uważałem, że nasza firma nie jest energochłonną - nasz poziom energii w koszcie wytworzenia wynosił 3 proc., ale obecnie to 7 proc. i rośnie. Do tego inne składniki kosztów wytworzenia też idą w górę. Prowadzimy programy efektywnościowe, z każdym rokiem odrobinę mniej zużywamy energii na jednostkę wytworzonego produktu" - powiedział.

"Warto patrzeć na rozwiązania innych krajów. W Rumunii, gdzie prowadzimy działalność, rząd wyznaczył cenę maksymalną na prąd i gaz, Niemcy zapowiedziały gigantyczny program wsparcia. Nie wiem, w jakim kierunku pójdzie Polska" - dodał Krzysztof Pawiński.

Maspex przejął producenta wódek CEDC

Pod koniec lutego Grupa Maspex sfinalizowała przejęcie polskich aktywów Roust Corporation i zakupiła spółkę CEDC International oraz jej spółkę zależną B2B Wine & Spirits wraz z prawami do wszystkich marek oferowanych przez CEDC: Żubrówki, Soplicy, Absolwenta oraz marki Bols.

"Jesteśmy po bardzo dużym przejęciu CEDC z przychodami rzędu 6 mld zł, sfinansowaliśmy je kredytem bankowym i wkładem własnym. Obecnie trwa proces integracji, który chcemy zakończyć do końca 2022 roku. Nie widzimy potrzeby finansowania poprzez emisję obligacji, zdecydowana większość firm, które znam, korzysta z klasycznego, bankowego finansowania dłużnego. W przejęciu CEDC pomogło nam konsorcjum czterech banków" - powiedział Pawiński.

Maspex nie zamierza rezygnować z prowadzonych i planowanych inwestycji, pomimo spowolnienia w gospodarce.

"Inwestycje, które są w toku, muszą być skończone. Być może część firm przesunie termin uruchomienia nowych projektów, ale my tego nie zrobimy. Tam gdzie potrzebujemy nowych mocy wytwórczych, a nie zakładamy spadku sprzedaży, musimy reagować. Dla nas, czyli dla branży antycyklicznej, kryzys nie jest powodem wstrzymania czy odłożenia jakichkolwiek inwestycji. Jesteśmy dodatkowo po dużej akwizycji, która też wymaga uzupełnień inwestycyjnych" - powiedział prezes.

Pawiński zwraca uwagę, że w segmencie spożywczym spowolnienie gospodarcze o charakterze koniunkturalnym nie przenosi się na spadek sprzedaży. W ostateczności konsumenci będą decydowali się na przesunięcia zakupów z produktów droższych na tańsze. "Kryzys to nie jest może czas wzrostu sprzedaży wolumenowo, ale spadku też nie widzimy" - powiedział.

„W branży spożywczej pierwsze półrocze i trzeci kwartał nie były złe. Z jednej strony mamy duży wzrost sprzedaży wynikający z premii inflacyjnej i podwyżek cen, ale analizujemy też sprzedaż pod kątem ilościowym i tu również mamy wzrosty. Ten rok do tej pory, poza Armagedonem kosztowym, który demoluje rentowność, był dobry. Patrząc do przodu mówimy, że najwyżej spadnie tempo wzrostu i będziemy mieli wypłaszczoną dynamikę sprzedaży, ale tym da się zarządzać. Firmy, żeby się rozwijać, muszą jednak zarabiać, czyli sprzedawać powyżej kosztów wytworzenia. Obecnie koszty w niektórych miesiącach przeganiają nam przychody" - dodał.

Krzysztof Pawiński wskazuje też na problemy związane ze skomplikowanymi regulacjami prawnymi, które utrudniają przedsiębiorcom prowadzenie biznesu. Wymienia m.in. ogromny pakiet zmian, głównie porządkujących, związanych z podatkiem CIT, przygotowany w czerwcu tego roku.

W mojej ocenie podatek CIT w obecnej formie jest nie do obrony. Propozycje zmian zostały przeniesione na ustawy - wyszło 283 stron jednolitego tekstu. Były już dwie próby wprowadzenia nowego rozwiązania, tzw. CIT-u estońskiego. Pierwsze podejście sprzed trzech lat było bardzo ostrożne, tylko 300 firm z tego skorzystało, ponieważ było to obłożone różnymi ograniczeniami. W wersji drugiej usunięto 80 proc. defektów, więc 7 tys. firm wybrało już tę formułę opodatkowania. Czas na CIT estoński 3.0, taki, który stałby się pierwszym wyborem dla firm w miejsce CIT. Nie liczymy na obniżkę podatków, bo wiemy jakie są potrzeby budżetowe, ale inną sprawą jest uproszczenie przepisów" - powiedział.

„Znamy otoczenie regulacyjne i biznesowe w krajach naszego regionu: Polska, Czechy, Słowacja, Rumunia, Węgry, Bułgaria. W tych krajach mamy swoje oddziały i zakłady. Zawsze pokazuję przykład Czech, to jest dobrze poukładana gospodarka. Podatki może nie są tam niższe, ale jest coś co jest trudno dostępne w Polsce – spokój" - dodał prezes Maspeksu.

Maspex liczy na 13 mld zł wpływów

Grupa Maspex miała w 2021 roku 6,2 mld zł przychodów. Prezes zapowiadał wcześniej, że w 2022 roku, z uwzględnieniem przychodów CEDC, grupa celuje w 13 mld zł.

Maspex jest największą polską prywatną firmą w branży spożywczej oraz jedną z największych w Europie Środowo-Wschodniej. Spółka posiada w swoim portfolio 70 marek i łącznie oferuje ponad 4000 towarów, a jej produkty są obecne w ponad 70 krajach na całym świecie.

Wśród posiadanych marek są Tymbark, Kubuś, Lubella, Łowicz, Krakus, Żubrówka, Soplica, Kotlin, Puchatek, DecoMorreno, Cremona, Plusssz oraz La Festa, Relax, Bucovina, River, Queens, Olympos, Apenta czy Vellingrad.

Produkty z portfolio Maspex powstają w 17 zakładach produkcyjnych w Polsce i za granicą. Rocznie wytwarza się w nich 2,03 mld litrów soków, nektarów i napojów, ponad 280 tys. ton makaronów, wyrobów zbożowych i instant oraz niemal 170 tys. ton dżemów i przetworów. Firma skupuje od polskich rolników corocznie 300 tysięcy ton owoców i warzyw oraz 130 tysięcy ton pszenicy.

Dołącz do dyskusji: Maspex z czwartą podwyżką w ciągu półtora roku, ceny wzrosną o ponad 10 proc.

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
elastyczność cenowa popytu
Mogą podnosić nawet o 1000%, pytanie kto kupi sok za taką cenę.
0 0
odpowiedź
User
kiki
Glapie tylko niech nie mowia, bo u niego juz byl szczyt inflacji ;)
0 0
odpowiedź
User
na zdrowie
Przypominam - jakieś pół roku temu minister rządu PiS mówił, że dzięki podwyżkom cen żywności będziemy jeść zdrowiej.
0 0
odpowiedź