SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Na czym można było najlepiej zarobić w 2010 roku?

W mijającym roku inwestorzy giełdowi mieli szansę najwięcej zarobić na akcjach spółek zajmujących się handlem detalicznym, finansami i na papierach spółek spożywczych.

Kończący się niebawem rok można uznać za czas powrotu do normalności po kryzysowym 2008 roku i gwałtownym odreagowaniu rok później. Warto więc spojrzeć, jakie branże, reprezentowane na naszej giełdzie, poradziły sobie najlepiej, mierząc ich sukcesy dynamiką wzrostu grupujących je indeksów, a więc i zysków, osiąganych przez inwestorów. Patrząc z tego punktu widzenia, tegorocznym liderem okazuje się handel detaliczny. Indeks grupujący firmy tej branży zwiększył swoją wartość o ponad 53 proc. Na drugim miejscu pod tym względem plasują się finanse, zaś trzecie miejsce na podium przypadło spółkom spożywczym.

Można zauważyć, że skład najlepszej trójki branż nie jest przypadkowy i wydaje się łatwy do logicznego uzasadnienia. Kryzys był łagodnie odczuwalny dla większości Polaków, spożycie indywidualne trzymało się całkiem nieźle, patrząc na wskaźniki statystyczne. Wielkiego załamania nie było, zaś bezrobocie bywało większe. Płace nie tylko nie spadły, ale szły w górę, choć dynamika ich wzrostu nie była imponująca. Handel detaliczny i branża spożywcza okazały się dziedzinami odpornymi na wahania koniunktury, bo przecież jeść i ubrać się trzeba, a w tym celu należy udać się do sklepu. Z kolei firmy związane z szeroko rozumianymi finansami zawsze dadzą sobie radę.

Wszystkie trzy branże, których indeksy przodowały w 2010 roku, osiągały bardzo dobre wyniki także w ubiegłym. Indeks spółek spożywczych wzrósł w 2009 roku o prawie 95 proc., wskaźnik firm zajmujących się finansami zwiększył swoją wartość o 64 proc., a handel detaliczny przyniósł inwestorom niemal 46 proc. zysku. Branże te, z wyjątkiem firm spożywczych, w 2009 roku do prymusów pod względem stopy zwrotu nie należały, ale na tle całego rynku prezentowały się zupełnie nieźle. A w kryzysowym 2008 roku, poza przemysłem spożywczym, ucierpiały niewiele.

Najmocniej ucierpiał za to wtedy przemysł. Najbardziej zaś jego sektory związane z budownictwem, materiałami budowlanymi, chemią, oraz zaliczane do branży finansowej spółki deweloperskie. I indeksy grupujące tego typu firmy najmocniej szły w górę w ubiegłym roku. W ciągu ostatnich miesięcy należały do rosnących niezbyt dynamicznie. W pierwszej dziesiątce najbardziej zyskujących na wartości znalazły się jedynie przemysł spożywczy, chemiczny i metalowy. Znacznie więcej przedstawicieli miały poszczególne sektory przemysłu dopiero w drugiej dziesiątce.

Wbrew pozorom, wysoka druga pozycja sektora finansowego wcale nie wynika z wysokiej dynamiki wzrostu akcji banków. Wręcz przeciwnie. Wartość subindeksu banki zwiększyła się o jedynie nieco ponad 9 proc., a więc o połowę słabiej, niż indeks cenowy, odzwierciedlający koniunkturę na całym rynku akcji. Walory naszych największych banków mogły rozczarować inwestorów. W przypadku Pekao musieli się oni zadowolić zwyżką o zaledwie 12 proc., zaś papiery PKO wzrosły o 25 proc., między innymi dzięki rozgrywce o zakup pakietu akcji BZ WBK. Te ostatnie zwiększyły swoją wartość także o niemal 25 proc. Choć w przypadku akcji banków można mówić o rozczarowaniu, to nie brakuje mniejszych spółek, działających w tej branży, jak choćby osiągający bardzo dobre wyniki fundusz inwestycyjny Quercus, którego walory skoczyły o 140 proc., biura maklerskiego Ipopema, na którego akcjach można było zarobić 100 proc.

Do odczytywania ogólnych tendencji i wyciągania wniosków dotyczących decyzji inwestycyjnych z analizy zmian indeksów branżowych trzeba jednak podchodzić rozważnie. Jeśli bowiem spojrzeć na liderów z zajmującej najwyższą pozycję grupy spółek zajmujących się handlem detalicznym, to okaże się, że należą do nich znajdujące się jeszcze nie tak dawno w sporych kłopotach takie firmy jak Monnari (jej kurs wzrósł o ponad 300 proc.) czy Redan (papiery zwyżkowały w tym roku o 160 proc.).

Podobnie jest w przypadku indeksu spółek spożywczych, gdzie obok rodzimych Wawelu, którego akcje poszły w górę o 80 proc., i niewielkiego Beefsanu (wzrost kursu o 400 proc.), prym wiodą ukraińskie firmy Astrata i Kernel, których papiery zyskały po około 70 proc.

Prognozy wskazujące na wzrost polskiej gospodarki w przyszłym roku pozwalają oczekiwać wyższych stóp zwrotu w kolejnych dziedzinach przemysłu, choć jeszcze nie w tych związanych z budownictwem. Trudno też będzie liczyć na wyższe zyski z akcji banków. Nie sprzyjają im wprowadzane regulacje dotyczące kredytów, zaś w przyszłym roku ich zyski mogą ograniczać – tracące na wartości wskutek podwyżek stóp procentowych – portfele obligacji.



Roman Przasnyski, Open Finance

Dołącz do dyskusji: Na czym można było najlepiej zarobić w 2010 roku?

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
sandra
a na czym bedzie mozna arobic w 2011?
odpowiedź
User
jan
to jest dobre pytanie, ale chyba dla doradcy, tu możemy sobie na forum gdybać, on będzie miał trobę bliższe życiu dane
odpowiedź
User
Ania
Dokłądnie takich porad nie powinno się szukać na forum najlepiej odwiedzić dobrego doradce polecam Open finance ja korzystałam z ich usług i jesztem bardzo zadowolona.
odpowiedź